I znów dzień minął piękny, bezszelestnie niemal nie zauważalnie obdarowując nas purpurą, kobaltem i malinowym muślinem ulotnych chmur.
Delikatny pocałunek wiatru muska nasze twarze wyciszając serca, które zwalniają rytm szykując się w podróż w krainę marzeń gdzie elfy i płanetnicy pilnują aby pogody naszych dusz nie zmącił choćby najmniejszy cień burej chmury.
Po wyczerpującym spacerze i szalonej gonitwie z patykiem ,Majcia zwinęła się w kłębuszek i smacznie usneła.
Może śni się jej jakaś pyszna kość. Ja nabrałem ochoty na jadalne kasztany po tym jak po raz kolejny w moim parku zakwitł takowy, obsypując się różowym kwieciem.
A ja jak to ostatnio kiedy w uśpionym domu, gdy za oknem noc stroi się w najpiękniejszą gwiezdną suknię, gdy słychać tylko cichy szelest wskazówek biegających po tarczy zegara z filiżanka gorącej herbaty siadam i piszę kilka słów.
Dość dawno mnie tu nie było choć zaglądam prawie codziennie do Was, podziwiając cuda , które tworzycie.
Prześliczna wonna wiosna okrutnie daje mi się we znaki i chorubsko troszkę szaleje ale w życiu trzeba być twardym nie miękkim i staram się walczyć.
Pięknie dziękuję za wszystkie miłe słowa i odwiedziny u mnie.Miło mi powitać nowych obserwatorów. Mam nadzieję ,że rozgościcie się na dłużej.
Bardzo dziękuję za kolejne wyróżnienie. To dla mnie zaszczyt i doping . który uskrzydla moje serce i poddaje nowe pomysły do realizacji. Ciągle jednak wydaje mi się,że nie do końca na nie zasługuję.Nie mniej jednak pięknie za nie dziękuję.
A teraz jeśli pozwolicie krótka foto relacja z kiermaszu ROBI SIĘ W ŁODZI, w którym miałem możliwość brać udział i mam nadzieję brać nadal.
Miałem przyjemność wystawiać swoje prace w towarzystwie wielu wspaniałych artystów. Miałem miłe odwiedziny właścicielki bloga http://kluczedoraju.blogspot.com/ . Dziękuję bardzo. Miło było Cię poznać w realu.
Miałem również wielką przyjemność posiadać swoje stoisko obok stoiska Magdy z bloga http://magdowo-pasje.blogspot.com/
Tworzy Ona przecudne, miłe i zabawne maskotki z nieco zapomnianych ale ślicznych tkanin o bajecznych wzorach i kolorach. Piękną biżuterię i wiele innych wspaniałości.Polecam odwiedziny na blogu u Magdy ;-).
Miło mi bardzo się zrobiło kiedy główna organizatorka Pani Maria http://robisiewlodzi.blogspot.com/ wybrała sobie u mnie miseczkę i naszyjnik. Mam nadzieję, żę sprawi on jej wiele przyjemności w noszeniu.
A oto kilka zdjęć z kiermaszu.
A to Madzie i jej piękne stoisko.
Pogoda dopisała i było wprost cudnie. Niemal tropikalnie. Moja ceramika lśniła niczym drogie kamienie ale odwiedzających było mało.
Myślę, że następny kiermasz odwiedzi więcej osób. Najważniejsze,że atmosfera była bardzo miła.
I tak dobrnąłem do końca. Noc za oknem atramentowa, czas udać się na spoczynek.
Pięknie Wam wszystkim dziękuję, Ze jesteście ze mną. Miłego i udanego tygodnia życzę. Całusy,Grzegorz.
To musi być fajne uczucie - uczestniczyć w takiej imprezie i jeszcze poznać osoby, znane z wirtualnie z blogowego świata:) Jesteś kolejną osobą piszącą, że ludzie nie dopisali na tym podobnej imprezie i zastanawia mnie, czy to wynik wadliwej organizacji i reklamy tych wydarzeń, czy ludzie z w obliczu codziennych problemów/braku gotówki nie wyrażają zainteresowania.
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty . Następnym razem odwiedzający dopiszą zdecydowanie lepiej .Fajnie ,że poznałeś babeczki w realu .Buziaki:)))
OdpowiedzUsuńUpatrzyłam sobie czerwoną miseczkę i kwiatek na serwetce, jejku, jak ja lubię czerwień. Pozdrawiam Cię ciepło:)
OdpowiedzUsuńGrzesiu, jakże miło było czytać Twój post na początek dnia :) Tak pięknie piszesz... może częściej :)))
OdpowiedzUsuńTwoje prace urzekały w słonku, misy i biżuteria są przecudne:))) Pozdrawiam cieplutko :)
Cieszę się, że udało mi się do Was trafić.
OdpowiedzUsuńZ pewnością odwiedziło by Was więcej osób gdyby stoiska były ustawione tak jak zawsze, do ul. Piłsudskiego. Myślę, że dla większości osób to miejsce kojarzy się jako "pasaż chiński", a nazwa OFF Piotrkowska niewiele mówi. Ja spotkałam się z nią pierwszy raz, a często tam bywałam w "Taniej książce".
Grzesiu, ciesze się że mogłam Cię poznać i podziwiać Twoje dzieła sztuki. Widać ile serca i miłości wkładasz w każdą rzecz. Z jaką pasją tworzysz każdy szczegół. Po chińskiej tandecie na Piotrkowskiej, to był dla mnie prawdziwy "raj dla duszy"...
Skoro mieszkamy w tym samym mieście i mieliśmy przyjemność się poznać, to może miał byś ochotę wpaść do nas na jakąś kawę?
Pozdrawiamy.
M.PiM
Brak odpowiedniej reklamy. W Łodzi tak już mamy od zawsze. Żałuję, że przegapiłam taką wyjątkową imprezę. Teraz kiedy trafilam na blog Grzegorza mam nadzieję nic nie przegapić.
UsuńPozdrawiam
Ola
Uwielbiam czytać Twoje wpisy na blogu, tak poetycko potrafisz opisać zwykłe-niezwykłe zjawiska przyrodnicze :))
OdpowiedzUsuńPrzygotowałeś bardzo efektowne stoisko z oryginalnymi wytworami. Miło poznać osoby z pasją. Pozdrawiam.
Wspaniale:)Wszystko piękne i zazdroszczę takich kiermaszowych spotkań:)
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz. Masz niesamowity dar wyrażania emocji. Czytam wiele książek i wróżę Ci świetlaną przyszłość może jako eseista, poeta?
OdpowiedzUsuńPięknie prezentowały się Twoje misy i naszyjniki. Nie wiem dlaczego rękodzieło w Polsce nie jest tak doceniane. Ludziska wolą wielgachne galerie i szmatki z sieciówek.
Powodzenia życzę, a przede wszystkim zdrówka.
Piękne zdjęcia zachodu ale też poetycko opisane. Zawsze jak do Ciebie zaglądam, odrywam się na chwilę od ciężkich myśli, strachu i smutku który mnie ostatnio trzyma.Obejrzałam każde zdjęcie Twojego stoiska szczegółowo, ceramika która tworzysz jest taka pełna życia, te kolory! Misa z ptaszkami wpadła mi w oko juą w poprzednim poście, teraz w czerwieni jeszcze bardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię i zdrówka zyczę
jak zawsze piękny plastyczny wręcz opis :)
OdpowiedzUsuńsuper sprawa takie jarmarki:) a stoiska kolorowe, wytworki cudne nic tylko kupować:)
OdpowiedzUsuńKiermasz świetna praca, życze większej ilości odwiedzających przy następnej okazji
OdpowiedzUsuńWidzę,że miałes sporo do wystawienia,a najbardziej podobała mi się misa w kolorze nie wiemczy to czerwień czy bordo ;) U naw w Poznaniu w czerwcu jest Jarmark Świętojański i mam zamiar się na niego wybrać bo tam też duzo wystawiają tekie cudeńka ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie jest spotkać w realu osoby, które się zna z blogowego światka. Ja na kiermaszu świątecznym poznałam kilka miłych osób. Wyroby przecudne. Oj, będę szalała z zakupami na jarmarku Jagielońskim u nas w lipcu, muszę sama sobie limit ustalić by nie wykupić wszystkiego i nie zrujnować budżetu domowego:)))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o Waszych stoiskach. Na pewno bym was odwiedził. To co tworzysz jest cudne. Ja dopiero zaczynam fascynację ceramiką. Łódź niestety nie dba oreklamę ciekawych wydarzeń a są ludzie spragnieni sztuki. również ja.
OdpowiedzUsuńBędę tu częstą podczytywaczką. Fajnie piszesz, wyłączyłam się na chwilę z pędzacego świata, który mnie zdecydowanie męczy.
Pozdrawiam czerwcowo.
Ola z Łodzi
Jak pięknie wszystkie Twoje prace się prezentowały! Następnym razem na pewno będzie więcej odwiedzających - tego Ci życzę! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik z różą na trzecim zdjęciu to istne cudo!
OdpowiedzUsuńI w ogóle tak domowo. tak "ludzko" u Ciebie...
Pozdrawiam serdecznie :-)
piękne prace, piękne słowo pisane ... pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńCzerwone misy są cudne. Ceramika to moje niespełnione marzenie-może kiedyś się uda. Nie pamiętam jak tutaj trafiłam ale wciągnęło mnie i zostałam na długo... i będę podglądać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPurpurowa misa i bezowa to cuuuda !! W ogóle wszystko jest piękne. Podziwiam (póki co ;-)
OdpowiedzUsuń