Obserwatorzy

piątek, 29 czerwca 2012

Kolekcja letnia ciąg dalszy.

Kochani, wieczór nadszedł cicho,niemal niepostrzeżenie. Słońce pożegnało się z nami ferią barw niebiańskich i zapadło w cichy sen w purpurowe szaty odziane w muślinowej pościeli w delikatnej wrzosowej nutce. Świerszcze na skrzypkach swoje nocne serenady grają, a delikatny choć upojny zapach lip, które za uchylonymi oknami delikatnie szemrzą liśćmi i kwieciem uroczym, a magicznym w błogi  i nostalgiczny nastrój mnie wprawiają. Jakaż to cudowna odmiana po tak trudnym i gorącym ale pięknym dniu, wytchnienia chwile błogie.
Nie czuje się zbyt dobrze ale to nie ważne, bo dzień miałem dość owocny w różne sprawy ale i z nadzieja patrzę w jutro, bo może w końcu coś się wydarzy, coś o czy marzę od dawna ale to na kiedy indziej do opowiedzenia.
Jeśli mogę i jak obiecałem wcześniej przedstawię Wam kilka kolejnych zdjęć mojej nowej kolekcji letniej. Ręka nieco mi drżała i przez to zdjęcia niezbyt ostre za co przepraszam.






Czerwień w połączeniu ze srebrnym ptakiem. Ostatnio bardzo polubiłem to zestawianie kolorów.









Pomarańcz i blue, a wszystko na len nanizane. Energia okiełznana do lnu wprost stworzona.








Kwiat w szmaragdach. Szkliwo sam mieszałem. Nawet nie przypuszczałem,że osiągnę taki efekt.






Silverbird, bardzo lubię to szkliwo. Całemu kompletowi chciałem dodać nieco lekkości i letniej frywolności stąd dodatek wstążek.






Oliwkowa zieleń i nieokiełznana czerwień. Koronkowy czar.




Asymetryczne nieco naszyjnik w efektowym różu i gwieździstym niebie. I znów wszystko na len nanizałem.
Za oknem szkarłat i złoto więc jeszcze aby Was nie zanudzić kilka ujęć z wieczornego spacerku.



 Majcia choć ochoczo zapraszała mnie na spacer teraz prosi o powrót do domu, pewnie marzy o swojej kanapie ;-).

Dobrej nocy i miłych snów. Spokoju i relaksu weekendowego Wam życzę i pięknie dziękuję za wszystkie miłe słowa i odwiedziny. DZIĘKUJĘ. Całusy, Grzegorz.



czwartek, 28 czerwca 2012

Kurnia olek, nie wiem co mam zrobić?!

Ja tylko chciałbym sprawić komuś przyjemność. Wszystkie rzeczy, które tworzę, tworzę z pasji. Z chęci robienia czegoś dla zabicia myśli o swojej chorobie, która i tak już prawie wszystko mi odebrała. Materiały, glina, szkliwa, sznurki i inne potrzebne rzeczy kupuję za swoje pieniądze i tak już marne. Wszystkie elementy ceramiczne żmudnie w zaciszu domu, czasem na łóżku szpitalnym kleję, toczę,lepię. To taka moja kuracja zapomnieniowa. Organizując CANDY nawet przez myśli mi nie przyszło jakiś korzyści z tego czerpać!!! Chciałem tylko aby komuś uśmiech na twarzy zajaśniał i choć na chwilkę sprawić przyjemność i zostawić po sobie jakiś mały znak istnienia.
A TU!!!
http://www.trudnyklient.pl/2012/01/27/jak-robic-legalne-konkursy-w-internecie-%E2%80%93-poradnik-trudnyklient-pl/

Co mam teraz zrobić. Nie chce łamać prawa, nie ważne czy bzdurnego czy nie, nigdy niczego nie zrobiłem co mogło by być karane. Nie oczekuję żadnych korzyści materialnych. Chciałem tylko jak pewnie ogromna część z nas sprawić komuś przyjemność. Doradźcie co zrobić. Dziękuję i pomimo wszystko, dobrego dnia,Grzegorz.

wtorek, 26 czerwca 2012

CANDY

Kochani moi.
Bardzo serdecznie dziękuje Wam za wszystkie dobre słowa i odwiedziny na moim blogu. Dzięki Wam i to wcale nie czcze słowa, choć czasem trudno patrzeć w jutro, bo zza ciężkich, ciemnych chmur nic prawie nie widać, a i sił żadnych do walki nie ma to jednak taka siła niewidoczna podaje dłoń i po raz kolejny zachęca do wykonania kolejnego kroku.
Dziękuję raz jeszcze.
Choć jestem z Wami od niedawna to wczoraj przekroczyłem wspaniałą ilość moich obserwatorów. Jest Was ze mną już ponad 300. Leżę jeszcze w szpitalu i tak mi miło i ciepło na sercu, bo i nadzieja i zadowolenie mnie ogarnia, bo to moje pisanie i tworzenie nie jest takie głupie. A może i nawet przyjemność komuś sprawia, bo mnie ogromną.
Dlatego pełen podziękowania i radości w sercu, choć obolały, bo kroplówka wciąż kapie ogłaszam moje CANDY.
Chciałbym serdecznie Wam wszystkim podziękować za bycie ze mną, za wszystkie dobre myśli i słowa otuchy i za to, że po prostu jesteście.
DZIĘKUJĘ ;-)
Wszystko jak zawsze:
- proszę o zamieszczenie komentarza pod postem  ;-)
- podlinkowanie banera na swoim blogu
- jeśli ktoś tego jeszcze nie zrobił to proszę o dołączenie do obserwatorów.
- jeśli ktoś nie ma bloga to proszę o pozostawienie adresu email.
Miłej zabawy wszystkim życzę i raz jeszcze serdecznie dziękuję.

CANDY trwa od dziś to jest 26.06 do 30.07  31 lipca.

Całusy posyłam jeszcze nieco obolałe. Raz jeszcze dziękuje. Dobrego wieczora i kolorowych snów. Mam nadzieję, że jutro wyjdę ze szpitala. ;-)


P.S. Jeszcze nie wiem co ale coś wymyślę do naszyjnika przewiduje jakiś dodatek ale to już niespodzianka. ;-)




poniedziałek, 25 czerwca 2012

Najnowsza letnia kolekcja i powstające nowe miejsce.

Witajcie.
Na początku bardzo bym chciał raz jeszcze wszystkim razem i każdemu z osobna podziękować za tyle miłych słów i odwiedzin na moim blogu. Serdecznie witam również nowych obserwatorów i mam nadzieję, że miło będzie Wam wędrować po moim świecie. Jest już Was wszystkich 300 osób nawet nie wiem kiedy i jak to się stało, bo przecież jeszcze nawet roku nie ma mnie z Wami w Naszym blogowym świecie. Strasznie mi miło i ciepło na sercu, bo dzięki Wam mam nadzieję,że to moje pisanie i tworzenie ma jakiś cel, że czasem wywoła na czyjejś buzi uśmiech, może i radość. Czasem w chwilach trudnych i zwątpieniach chwilowych , a i szpitalnych godzinach strachu dzięki Wam i Waszym słowom i myślach, którymi się ze mną dzielicie jest mi nieco łatwiej walczyć z moimi strachami. Czuję się potrzebny choć wcale nie jestem ani jakimś strasznie ważnym ani wyjątkowym człowiekiem. Jednak o niebo lepiej się żyje ze świadomością istnienia bliskich mu dusz,które kiedy trzeba dadzą kopniaka ale i uśmiechną się podając dłoń kiedy bezradnie leżymy na ziemi nie mogąc podnieść głowy. Bardzo Wam wszystkim dziękuje.
Dziś znowu idę do szpitala i znowu lęk zza rogu wygląda ale nie dam mu się tak łatwo. jak zawsze postaram się z nim walczyć i pokonam go z uśmiechem na twarzy, może nieco skwaszonym od bólu ale nadal jednak uśmiechem.
Kilka ostatnich tygodni miałem nieco pracowitych ale to dobrze, bo powstało kilka nowych prac.







Róża w nowym szkliwie i nowej odsłonie. Szkliwo nazywa się Afrodyta. Jeszcze nie do końca je okiełznałem ale ma piękne efekty w postaci delikatnych kobaltowo - chabrowych kropeczek.






Pora na jagody więc i u mnie musiał się pojawić naszyjnik z elementami jagodowymi. Ten akurat jest dwustronny. Można nosić go z motywem liścia lub odwrócić go na druga stronę, a wtedy jagody górą! ;-). Jestem bardzo zadowolony z tego szkliwa, sam je tworzyłem i mieszałem z kilku innych kolorów. Mnie bardzo się podoba.





Pojawił się również nowy naszyjnik z moim ulubionym ;-) ale to już chyba wiecie ;-) elementem róży. Tym razem użyłem mojego jagodowego szkliwa w połączeniu z butelkową zielenią i delikatnym szafirowo - turkusowym efektowym szkliwem również mojego mieszania. Wszystko nanizałem na czekoladowy i w odcieniu morskich fal bawełniany , woskowany sznurek. Myślę,że do delikatnej , lnianej sukienki będzie cudnie pasował. Do tego wielki lniany kapelusz, ogromna lniana torba i boso można zdobywać lato. ;-)





Powstał również długi na 60 cm naszyjnik z motywem róży w kolorze patynowanego złota z opalizującymi refleksami i efektową, nakrapianą bielą. Wszystko nanizałem na naturalny 100 % len. Całość myślę, że prezentuje się niezwykle delikatnie i elegancko. Ale może tylko ja tak myślę. ;-).




Powstał jeszcze jeden podobny do poprzedniego tylko zabawnymi pastylkami w kolorze jagodowym i motywem kwiatów w opalizującym kolorze silverbird. Bardzo frywolny i dziewczęcy jak mi się wydaje wyszedł.







Powstał też naszyjnik bardzo delikatny z elementami jeszcze nie w pełni rozwiniętymi , drobnymi, chińskimi różyczkami. Długość około 60 cm. Pistacjowa barwa kulek cudnie podkreśla urok różyczek. Znajoma powiedziała,że strasznie nietypowe zestawienie kolorów. A Wy co sądzicie?.




Powstał jeszcze naszyjnik Jagodowa kula. Choć wygląda pokaźnie i ciężko to nie jest taki. Kula choć pokaźnych rozmiarów jest lekka, bo jest pusta w środku. Elementy drobnych kwiatów dodają całości lekkiego wyglądu, a ciemno jagodowe kuleczki nadają całości wysublimowanego smaczku. To teraz podobno najmodniejszy kolor na lato.
Powstało jeszcze kilka nowych naszyjników ale o tym w następnym poscie, bo nie chcę Was zanudzić.
A teraz to o czym pisałem poprzednio. Projekt, który choć mozolnie i z  nie małymi oporami ale wolnymi krokami , mam nadzieję dobiega ku końcowi. Jest jeszcze sporo pracy i tak zwanego dopieszczenia szczegółów ale jeśli można to pochwalę się już teraz kilkoma ujęciami z placu boju.

Projekt nazywa się MARIONETKA i mam nadzieję, że niebawem będzie cudowną przystanią dla spragnionych dobrego smaku, miłej muzyki, pięknych wernisaży, pysznej kawy i wielu innych atrakcji, restauracja. Bardzo się cieszę, bo właścicielka powierzyła mi projekt wyglądu, wyposażenia i doboru kolorów we wnętrzu. To pierwszy na na taką skalę mój projekt. Wcześniej wykonywałem mniejsze projekty wystroju wnętrz, projektowania mebli ale na taka skalę jeszcze nie.
A więc przedstawiam Wam wnętrze MARIONETKI  i oczywiście będę informował kiedy będzie można zaszyć się w jej cudnych wnętrzach i oddać się degustacji potraw i smakowaniu cudowności, które mam nadzieję,że  będą serwowane w jej wnętrzach. A wiem kto będzie je przygotowywał i uwierzcie mi na słowo to swoisty geniusz w jedynym takim wydaniu. Znam Go od wielu lat i jest doskonały w tym co robi. ;-)

A więc przedstawiam Wam kilka ujęć wnętrz.




Drzwi rozsuwane malowane są są przez moją przyjaciółkę Agatę z Pracowni Pod Złotym Jamnikiem, a te małe po prawej stronie sam w pocie czoła malowałem. ;-)






Mała sala z pięknymi kryształowymi żyrandolami i nastrojowym kominkiem. Na obu krańcach sali wygodnie, skórzane kanapy z pięknymi i wygodnymi poduchami.











Sala główna z pięknie ,ręcznie malowanymi drzwiami, również dzieło Agaty. Przy rozsuwanych drzwiach stoi piękna, stara bo z 19 wieku, francuska witryna. Mam już na oku cudny równie stary serwis kawowy, który mam nadzieję, że zajmie zaszczytne miejsce we wnętrzu rzeczonej witryny.
Już nie mogę się doczekać tej ferii barw i zmysłowych smaków i zapachów. Mam nadzieję,że niebawem będzie można pysznie zjeść i zapomnieć się choć na chwilkę w tym pięknym i ciepłym wnętrzu. Serdecznie Was już zapraszam. Na pewno napiszę kiedy tylko restauracja zostanie otwarta. ;-).
Na koniec kilka zdjęć cudnej jabłonki, która pomimo strasznej zimy, bo zmarzła okrutnie, wykazała się wielka siłą życia i wyda niebawem piękne owoce. Siły takiej życzę Wam wszystkim i sobie również. Bo choć czasem ciemność i strach wielki zagląda na w oczy, chmury burzowe zawisną nad głową i bezradność krępuje ręce to jednak, nie rzadko przy pomocy najbliższych, kochanych osób, z nieco zardzewiałą szablą w orężu idziemy na bój. Bój straszny! ale walczyć trzeba, trzeba do końca!!!.
Raz jeszcze bardzo dziękuję Wam za odwiedziny i miłe słowa. Odwiedzajcie mnie kiedy tylko najdzie Was ochota.Miłego tygodnia, buziaki Grzegorz.