Obserwatorzy

poniedziałek, 19 marca 2012

Jesień, wiosna, życie, strach i WIELKA NADZIEJA.

Witajcie Kochani.
Nie było mnie tu nieco ale ogrom zajęć mnie ciut przytłoczył. Dziękuję za wszystkie wpisy i odwiedziny. Radują mnie one ogromnie i sił na tym bezsilnym przedwiośniu dodają ogromnych. ;-) Dziękuję.
Chciałbym dziś zacząć nieco jesiennie ale nie chodzi tu o porę roku tylko o jesień życia.
Trzy lata temu pojechałem na prośbę mojej cioci do Włoch , a konkretnie do maleńkiej miejscowości Rami 18 km. od Modeny. Ciocia pracuje tam od 9 lat prowadząc dom i opiekując się jego domownikami. Na takie osoby mówi się tam badante.
Prosiła mnie o zastępstwo gdyż chciała na trochę wrócić do polski aby odpocząć. Obaw miałem ogrom straszeczny. Bałem się ,że nie dam rady, że zawiodę ciocię, a i sobie wstydu i kłopotów narobię. Ale i myślałem wtedy o całej sytuacji jak o kolejnym wyzwaniu. Próbie sił i wytrwałości na tej mojej ścieżce życia. Tak więc z sercem na ramieniu i biletem w kieszeni wsiadłem do autobusu Łódź - Bolonia i ruszyłem w niemal 1300 km podróż.
Po ponad 12 godzinach jazdy wysiadłem na stacji autobusu w Bolonii gdzie przywitała mnie cioteczka i Carlo, głowa domu Cavasuttich. Okazał się bardzo miłym starszym jegomościem i tak jakoś dobrze patrzyło mu z oczu, że lęk przed nowym jakoś tak zaczął maleć. Zaprosił nas na powitalną kawę w ulubionym barze i ruszyliśmy do Rami do casa famili Cavasutti. Mieszkają w regionie Emilia Romania jest to rejon graniczący z najbardziej znanym i chyba najpiękniejszym rejonem Włoch czyli Toskanią.
W domu przywitali mnie jeszcze pozostali domownicy. Signor Dino i  Signora Aldina , główna i najważniejsza  osoba w tym domu. Poza obowiązkami domowymi, praniem ,gotowanie, prasowaniem moim głównym i najważniejszym obowiązkiem była opieka i dbałość o panią domu.
We Włoszech panuje swoisty matryjarchat i to kobieta, matka jest najważniejsza.
Bałem się okrutnie ale słowo się rzekło. Następnego dnia zostałem sam, bo ciocia wróciła do Polski.
Zostałem na półtora miesiąca majordomusem i badante w jednej osobie.
Bywały chwile trudne i smutne ale i nieoczekiwanie śmieszne i radosne. Ogólnie z każdym dniem radziłem sobie coraz lepiej, a i strach prawie zmalał.
Miałem wychodne we wtorki i niedziele. Wybierałem się wówczas na zwiedzanie okolic ale tez i do Modeny, stolicy acetto balsamicco ,parmezanu i cudnej szynki proszcziutto. Odwiedziłem również Bolonię, stolicę regionu i niesamowicie urokliwe miasto.

Rotunda w centrum Modeny. W podziemiach tego kompleksu pochowany jest światowej sławy tenor Pavarotti.




Słynny kawalerzysta. Piękny mundur, prawda?



Piękna brama wjazdowa do Modeny. Kiedyś były to wrota do miasta. Piękny zegar.


Jedna z cudnych uliczek starego miasta Modeny. Na wprost , prawie niezauważalne wejście do maleńkiego kościoła, w którym nie raz byłem na wspaniałym koncercie organowym. To były jedne z moich "odlotów" w ocean spokoju.



Najstarsza brama wjazdowa do Bolonii. Znajduje się w niej mini muzeum, a stoi niedaleko dworca głównego autobusowego.



Przepiękne schody, które prowadzą do głównego parku w Bolonii.





Piękne i dziwne zarazem ogromne rzeźby w parku bolońskim.


Piękne wąskie uliczki Modeny, ta prowadzi do szkoły słynnych kawalerzystów.

Piękny dworzec w Modenie. Stamtąd "dżirowałem" jeździłem na swoje wypady po okolicach.

Słynny teatr Storki. Cudne miejsce.




Krzywe wieże w Bologne, chyba najbardziej rozpoznawalne budowle w mieście.



Największy i najstarszy, wciąż niedokończony w budowie kościół w Bolonii.





Ciekawostka. W jednym z tych podcieni znajduje się ściana szeptów. Polega to na tym, że budynek jest tak zbudowany iż stając jakby w bramie w jednym z tych łukowych podcieni bardzo blisko jednej ze ścian, mówiąc coś szeptem, osoba , która stoi na drugim końcu tego podcienia, który oddalony jest jakieś 10 metrów doskonale słyszy głos i rozumie co dana osoba powiedziała. Czasem wykorzystywali ten efekt nieśmiali zakochani, wyznając sobie miłość. Wspaniałe!



Stare miasto w Bolonii.

 Ulubiony sklep w Modenie z przyprawami i ulubionym acetto balsamicco.
Oj odwiedziłem i zobaczyłem wiele pięknych miejsc. Czasem pomagałem sobie w tym zwiedzaniu takim pojazdem.

Szybki, zwinny i nieco szpanerski hi hi. Ale przede wszystkim wygodny i wbrew pozorom , bezpieczny.
Często bywałem na placu Neptuna w Bolonii, to jedno z moich ulubionych miejsc.







Po długich spacerach wracałem do domu i zjadałem kilka kwiatów cukinii. Pyszne, spróbujcie kiedyś. Oczywiście sam je przygotowywałem i podawałem domownikom. Pieczone na odrobinie oliwy z oliwek pierwszego tłoczenia oczywiście w lekkim cieście naleśnikowym z odrobiną parmezanu. Boskie. Obok leżą owoce Kaki. Dziwny i niesamowicie wyjątkowy owoc. Wygląda nieco jak pomidor. Rośnie na drzewie niczym brzoskwinie. Zbiera się go dopiero kiedy niemal pęka nam w dłoni. Najlepiej aby przed zjedzeniem schłodził się w lodówce. Kroimy go na pół i łyżeczka wyjadamy miąższ o konsystencji galaretki lub kisielu. Smakuje troszkę jak truskawki, nieco słodki i kwaśny zarazem z nutką miodu. Dziwny ten owoc ale pyszny.




Czasem bywało nawet zabawnie ;-).
Opisałem troszkę to wszystko ,mam nadzieję,że nie nudząc Was nadto dlatego ponieważ dwa dni temu seniora  Aldina skończyła 100 lat. Wspaniały wiek.
Nauczyła mnie ogromnego szacunku do samego siebie, pokory i cierpliwości w stosunku do cierpienia,bólu i życia. Jest wspaniałą i piękna osobą. Dziękuję. Auiguri, auguri Seniora Aldina.

Pokazała mi,że jesień życia jeśli tylko chcemy , mamy odwagę i ogromną wyobraźnie z nutką dziecinnej naiwności z nieprzebytym oceanem empatii to pomimo bólu,cierpienia codziennego i walki może okazać się wiosną. Stając z twarzą pod wiatr możemy zrobić wszystko. Swoim tempem i po swojemu ale WSZYSTKO!!! Na końcu spotykamy swojego anioła, który uśmiecha się do nas i gotów jest pokazać nam nowe wyzwanie ale zawsze jest blisko aby podać pomocną dłoń. To Ona okazała się moim aniołem,  pomimo, że to ja pchałem jej wózek inwalidzki. Obdarowywała mnie co dzień uśmiechem i pogodą ducha. Powtarzała, no paura Gregorio, no paura oggi tutto bene. I tak jej spokój i pogoda duch stawała się moją pogodą ducha. Życzę każdemu z Was napotkania takiego anioła.
Pięknego i dobrego dnia wszystkim Wam życzę. Raz jeszcze dziękuję,że tak licznie mnie odwiedzacie i tyle ciepłych słów zostawiacie.

No proszę nawet mi się na koniec zrymowało, ot taki zemnie poeta - wierszokleta. ;-).

51 komentarzy:

  1. Piękna historia z Twojego życia. Każde doświadczenie w życiu uczy i niesie jakieś przesłanie.
    A te kwiatki można wyhodować w Polsce, czy to kwiaty tej naszej cukinii?
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda. Podróż była pełna emocji. Kwiaty cukinii takiej jak nasza. Tylko to odmiana nieco większa. Ale myślę, że te małe kwiaty naszej rodzimej cukinii również będą pyszne. Miłego dnia, Grzegorz.

      Usuń
  2. Piękne doświadczenie życiowe a na dodatek możliwość zobaczenia i popróbowania tylu nowych , wspaniałych rzeczy.Świetnie to opisałeś i pokazałeś na zdjęciach.
    Pozdrawiam ciepło. I trochę Ci zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie i miłe słowa. ;-). Również miłego i dobrego dnia życzę, Grzegorz.

      Usuń
  3. To bardzo pozytywny wpis mimo pozornie smutnawej treści. I to prawda, że życie nie kończy się wraz z przemijającą młodością, ale po prostu zmienia się. Byśmy tylko chcieli o tym ciągle pamiętać i wierzyć.
    W chwili obecnej mam starzejące się psy. Co mnie negatywnie zaskakuje, to niestety dość często niezrozumienie ze strony ludzi, że pies ma prawo do starości, godnej starości. Że schyłek życia, mimo niedogodności, też może być po prostu ... dobry.
    Obyśmy wszyscy na jesieni życia, też mieli swoje wiosny. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie to napisałaś. Czuje,że podobnie myślimy i odbieramy rzeczywistość i nie istotne jest to czy tyczy się to ludzi czy zwierząt. Każda istota ma prawo do godnego życia i odejścia. Dobrego dnia. Grzegorz.

      Usuń
  4. Wspaniała podróż widoki na pewno przepiękne, na tych kilku zdjęciach widać, że jest na czym oko zawiesić. Dużo pomylności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, Włochy to piękny ,barwny i niesamowicie pięknie pachnący kraj. Miłego dnia,Grzegorz.

      Usuń
  5. Wspaniały wpis,bardzo pięknie opisane i do tego super zdjęcia. We Włoszech jest co zwiedzać i nigdy nie starczy czasu by zobaczyć wszystko. Podoba mi się bardzo podejście do kobiet w rodzinach włoskich. W ogóle tam ludzie bardziej się szanują(przynajmniej ci, których ja znam). Inna kultura, inne życie.
    Pani Aldina wcale nie wygląda na swoją setkę. Wszystkiego najlepszego!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak masz racje, mnie również się to podoba. Signora Aldina faktycznie nie wygląda na swoje lata. Ale to efekt diety i klimatu. Dziękuje za miłe słowa. Również pozdrawiam,Grzegorz.

      Usuń
  6. Wspaniała podróż i cudowne doświadczenie... Tak, to jest coś co może człowieka poruszyć i pomóc mu zrozumieć wiele rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Dobrego i miłego dnia życzę,Grzegorz.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  7. Widzę, że wspaniale podołałeś wyzwaniu. Miłe to, że człowiek mimo całego swojego strachu jednak podejmuje takie trudne wyzwania i raczej jest w stanie wszystko zrobić... tylko na początku te wielkie oczy :-)
    A Dostojnej Jubilatce życzę kolejnych pięknych i mądrych Stu lat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak było trudno zwłaszcza na początku. Ale wyjechałem jeszcze raz w następnym roku i było już zdecydowanie łatwiej. zdobyłem kolejne doświadczenia. Pozdrawiam serdecznie, Grzegorz.

      Usuń
  8. mądre i potrzebne słowa.... dziękuję ... Tobie również życzę pięknego dnia, a dla Signiory Aldiny kolejnych 100 lat !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo pięknie dziękuje. Miło mi, że czytacie to co pisze i jeszcze nagradzacie mnie tyloma dobrymi słowami. Dziękuję. Dobrego dnia, Grzegorz.

      Usuń
  9. Witam:) Dobrze, ze przezwyciężyłeś strach i pojechałeś w zastępstwie cioci, tyle nowych wrażeń, wspomnień- warto było jak widać. Dzięki temu możemy też podziwiać te foteczki które wstawiłeś- urocze miejsca.
    Pięknie piszesz o wszystkim aż chce się czytać.
    Muszę się przyznać, że trochę się porozglądałam po Twoim blogu( jeszcze nie całym- nie starczyło czasu...) i doczytałam się o historii Twojej Pupilki. Poryczałam się.

    Zwierzątka sobie same wybierają z kim chcą być, są mądrzejsze niż mogłoby się wydawać.

    Pozdrawiam Serdecznie i zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie Ci dziękuje za te słowa. Też mam takie wrażenie, że dostąpiłem swoistego zaszczytu, że sunia mnie wybrała. Czasem łobuziaki z niej okrutny ale za nic nie chciałbym innej suni. Jest cudowna! Dziękuje za życzenia. Miłego tygodnia życzę, Grzegorz. Miło mi, że się rozglądasz u mnie. Miłego zwiedzania życzę ;-).

      Usuń
  10. Jeżeli spotkam kogoś obdarzonego talentem, to okazuje sie ,że tych talentów posiada więcej.
    Tak jest z Tobą. Cudnie obrabiasz glinę, piszesz tak że chciałabym czytać jeszcze i jeszcze...
    Chciałabym kiedyś posmakować kwiatu cukinii, ale niestety nie posiadam działki a wśród moich znajomych panuje przekonanie,że szkoda, bo z kwiatu urośnie owoc, czasami nawet duży. A wiadomo,że cukinia najbardziej smakuje malutka;-)
    Starość... nie chcę być stara.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu droga Tobie starość nie zagraża. Nawet jeśli przyjdzie kiedyś taki dzień, że zauważysz na swej skroni siwe włosy to będą to tylko zewnętrzne oznaki Twojej szlachetności i mądrości. Wydaje mi się, że jesteś z tej gliny ludzi , których duch pozostaje wiecznie młody. Mam nadzieję,że ze zdrowiem już lepiej. Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie. Grzegorz

      Usuń
  11. ciekawy życiowy epizod, to właśnie one smakują najlepiej:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda i najczęściej z małych epizodów tworzymy całe nasze życie. Dobrego wieczora.

      Usuń
  12. Rzadko spotyka się ludzi którzy tak świetnie piszą jak Ty, czułam się jakbym tam była w miejscach które odwiedziłeś.Zazdroszczę troszkę podróży i doświadczeń.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie dziękuję. Miło mi, że podoba Ci się moje pióro. Staram się pisać to co czuję i tyle. Ale pięknie dziękuję za komentarz. Dobrego wieczora,Grzegorz.

      Usuń
  13. Ech, jaki piękny wiek! Chciałabym oczywiście żyć wiecznie, ale jeśli Szef się uprze, to obym miała zmysły przytomne! Nie chciałabym nikomu kłopotu sprawić.
    Piękny post! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Miło mi,że mnie odwiedzasz. Dobrego wieczora, Grzegorz.

      Usuń
  14. Piękna opowieść... Takie właśnie jest życie- ciągle zaskakuje i uczy nas poznawać samych siebie:)
    A czasem sprawdza, stawiając w sytuacjach, jakich niekoniecznie oczekujemy;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wiem coć na temat tych okoliczności. Dziękuje za odwiedziny. Miłego wieczora,Grzegorz.

      Usuń
  15. Niesamowita historia:) I doskonale to rozumiem, bo ja współpracuję od kilku lat z usteckim uniwersytetem trzeciego wieku:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Odbyłeś wspaniałą podróż pełną doświadczeń i przede wszystkim emocji. I pięknie to wszystko opisałeś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałem się, dziękuje za miły wpis. ;-) Pięknego wieczora.

      Usuń
  17. Ślicznie dziękuje. Udanego dnia i miłego tygodnia,Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń
  18. Buszując po blogu znajomej zobaczyłam cuda, jakie tworzysz i tym sposobem trafiłam... pooglądałam poczytałam... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje i miłego buszowania. Zapraszam częściej. Pozdrawiam, Grzegorz.

      Usuń
  19. Podjąłeś się niełatwego zadania.To wielkie wyzwanie zajmować się kimś.
    Tak,to uczy z całą pewnością pokory.
    Każda praca jest wspaniała i wartościowa...zależy to jedynie od tego jak do niej podchodzimy i jak ją wykonujemy.
    Dodatkowo wycisnąłeś ile się da z tego pobytu.Chodzi mi o zwiedzanie :)
    Ja najbardziej pamiętam z Włoch placki z ciasta na pizzę smażone w oleju.Zjadałam się nimi w połączeniu z prosciutto...mniam!Proste i smakowite!
    Wszystkiego dobrego Grzegorzu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa. Też jadłem te placki, cudo. Włoska kuchnia jest bardzo prosta ale i doskonała zarazem. Dziękuje za odwiedziny. Miłej nocy, Grzegorz.

      Usuń
  20. Podziwiam Cię, takie wyzwanie to na pewno bezcenne przeżycie:)ale jesteś super bo nie poddałeś się i pojechałeś.Taka opieka zostawia w człowieku to ciepło, które wysyła osoba w jesieni życia.
    Nigdy nie byłam we Włoszech lecz po tym pięknym opisie i świetnych fotkach zapragnęłam zobaczyć Italię, cóż pomarzyć dobra rzecz...:)
    dziękuję za piękny post, życzę zdrowia i pozdrawiam wieczornie
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Tak Włochy to piękny kraj. Kolorowy, ciepły, pełen zaskakujących i pięknych miejsc, pysznej kuchni i oryginalnych ludzi. Nie przestawaj marzyć, bo marzenia maja to do siebie, że czasem się spełniają. :-) miłego dnia, Grzegorz.

      Usuń
  21. Witaj! Trafiłam tutaj prosto od Ystin, po przeczytaniu Twojego komentarza. Piękny post powyżej...
    Pięknie opisałeś historię wyjazdu oraz mentalność Włochów.
    Wiesz, myślę, że nie przez przypadek poznałeś seniorę Aldinę. Czasami Aniołowie sami nas odnajdują... bo jak inaczej nazwać Wasze spotkanie?
    Seniora Aldina przekazała Tobie najważniejsze wartości w życiu ujęte w piękne słowa, a Ty przekazałeś je nam :)
    Kolejnych pięknych wiosen dla Jubilatki!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że do mnie zajrzałaś. Zapraszam kiedy tylko najdzie Cię ochota. Tak ja również myślę podobnie. Seniora Aldina to bardzo miła, choć bardzo schorowana kobieta. Uśmiech jednak na jej twarzy równoważy, a nawet oddaje z nawiązką całe dobro, które z niej emanuje. Dziękuję za miłe słowa i pięknego dnia życzę,Grzegorz.

      Usuń
  22. Piękny i mądry wpis Grzegorzu i piękna podróż. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam. Odwiedziny u Ciebie wprawiają mnie zawsze w dobry nastrój, jest tu tak przytulnie i ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie Ci dziękuje. Stajam się jak mogę ;-) aby moim gościom dobrze było u mnie. A tak na poważnie. Bardzo mi miło słyszeć takie słowa. Znak to dla mnie, że ta moja pisanina, czasem przy długa może coś niesie. Całe życie słyszę,nie bądź taki romantyczne, to nie modne. Ludzie to wykorzystają. A ja jakoś tak z upartością "osioła" ;-) jak mawiała moja babcia rozdaję to co mam , a nie sobie wykorzystują. Jeśli tylko przyda się to komuś to będzie mi miło. Znaczy się, że moje życie nie jest takie bez wartości. Pozdrawiam Cie bardzo gorąco i pięknego dnia życzę, Grzegorz.

      Usuń
  23. Trzymam kciuki za Ciebie na poczatku kwietnia! a post rzeczywiście długi, ale warto było!i pisac i jechac i przede wszytkim przywieźć takie wspomnienia♥
    a co do krzesełka- dzięki za pomysł, tak jakoś wogóle o tym nie pomyślałam... zeczywiscie byłoby szkoda, bo materiał jest naprawdę uroczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę ;-) szkoda aby się bardziej zniszczyło. Dziękuję za piękne słowa i miłego dnia życzę. Grzegorz.

      Usuń
  24. piękna przygoda Cię spotkała :)
    http://domowerobotki.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  25. Tyle osób już tak wiele prawdy powiedziało... co tu dodać? ...eh, już sam tytuł jest poruszający...kolejnych 100 lat Seniora Aldina! a Tobie jak zawsze wszystkiego dobrego i wytrwałości...pozdrawiam serdecznie i cieszę się że do mnie zaglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mnie Agnieszko również zawsze miło jak mnie odwiedzasz ;-). Pięknego i dobrego dnia życzę ;-) Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń