Dobry wieczór Kochani.
Usiadłem sobie z filiżanką gorącej herbaty, zgiełk dnia już dawno ucichł za oknem, na niebie lśnią cudne gwiazdy, nawet księżyc powoli odsłania swoją twarz. Zapanowała cisza i błogi nastrój nawet Majcia spokojnie usnęła, pewnie śni jej się coś miłego, bo minkę ma boską ;-)
Od rana masa zajęć mnie dopadła i biegałem niczym z wrzątkiem ale powoli acz zdecydowanie, zadanie po zadaniu kończyłem i wreszcie wszystko poukładało się w całość. Nie zawsze mi się to udaje ale dziś tak .
Raniutko po porannym spacerze z sunią pojechałem do pracowni Agaty aby odebrać swój wypał, a udało mi się troszkę nowych rzeczy narobić. Oj czekałem na nie niecierpliwie, bo kupiłem nowe szkliwa i okrutnie ciekawy byłem ich efektów ale po kolei.
Najpierw chciałbym pochwalić się nieco troszkę starszą rzeczą , to jest cukiernicą damą. Już dość dawno przedstawiałem ją Wam w stanie surowym i jakiś czas temu udało mi się ją poszkliwić , a teraz dumnie stoi na stoliku w salonie.
Wieczorem przy świetle lampy wygląda wprost zjawiskowo i czasem mam wrażenie,że jak nie patrze na nią to wiruję w takt menueta ;-).
Dziś rano jak już wspomniałem odebrałem nowy wypał. Elementy na biżuterię, to Wam pokarze jak tylko poskładam i i skompletuję, a teraz jeśli mogę zaprezentuję Wam dwie nowe misy.
Pierwsza była dość pracochłonna i była dla mnie nie lada wyzwaniem. Jednak podczas jej tworzenia, a powstawała w szpitalnej sali miałem wielka satysfakcję, że pomimo bólu i ogólnego przygnębienia znów udało mi się przenieść w mój świat gliny, a tam moje dłonie już same, kierowane chęcią tworzenia szalały. Było nawet nieco zabawnie, gdyż kiedy nastał czas obchodu lekarskiego , oczywiście całkowicie go przeoczyłem zapomniany w glinie, nagle weszła do mojej sali grupka studentów i mój lekarz prowadzący. Pani doktor już nie raz widziała mnie przy pracy ale studenci nie. Mieli wielce zabawne miny kiedy Pani doktor powiedziała. Właśnie widzicie państwo, że niektórzy nasi pacjenci nawet podłączenie do kroplówki i unieruchomieni w łóżku bywają niesubordynowani . Oczywiście w pozytywny sposób. Oj mówię Wam gdyby nie moja ceramika to czasem trudno było by przetrwać kolejne podawanie chemii i pobyt w szpitalu. Ale nie będę się tu rozklejał, piękna noc za oknem, a ja w końcu przysiadłem do komputera. Oj stęskniłem się za Wami.
A to oto rzeczona misa.
Wieczorem cudnie gra kolorami.
Powstała jeszcze jedna misa ;-). Również w szpitalu. Tworzyłem ja metodą wałeczków. Musze przyznać,że trzeba mi nieco jeszcze popracować nad tą techniką, bo nie do końca panuje nad nią.
Misa niestety posiada nieco nieszczelne dno więc posłuży mi jako osłonka na mojego fiołka.
Troszkę się rano zeźliłem na siebie ale koniec końcem nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Po prostu nie miała być to kolejna misa i już.
Cudne szkliwo nazywa się sea grass, myślę, że jeszcze nie raz je wykorzystam na przykład w elementach biżuterii.
A' propos ,właśnie skończyłem plątać nowe naszyjniki ale muszę poczekać na poranne słońce aby zrobić zdjęcia.
W piekarniku kończy się piec ciacho czekoladowe z kawałkami gorzkiej czekolady ;-) oj weekend zapowiada się rozpustnie smakowicie.
Wygląda nieco jak pikowana , czekoladowa poducha.
Na koniec, przed zachodem słońca, który był bajeczny, bogaty w purpurę, czerwień, amarant, odcienie kobaltu, błękitu, oranż nektarynki i złoto skończyłem porządkować salon. Pachnie teraz słodką i delikatną wonią narcyzów i cudowną czystością firanek. Oj napracowałem się troszkę ale warto było. Uśmiech na twarzy sam wiąże mi kokardy ;-).
Na koniec chciałem Wam wszystkim pięknie podziękować za słowa otuchy, wsparcia. Za miłe słowa i uznanie nad tworami rąk moich. Za to,że mnie odwiedzacie, myślicie o mnie i wspieracie w cięższych chwilach. Pięknie raz jeszcze dziękuję. Serce mi się raduje okrutnie jak nowe komentarze widzę, a jeszcze bardziej kiedy oglądam Wasze prześliczne prace. Kiedy niczym zbłąkany gość zaglądam do Waszych ogrodów sztuki i zakątków Waszych domów. Poznaję piękne, smutne i radosne chwile z Waszego życia i czerpię siłę i radość ogromną z obcowania z Wami. Dziękuję. Miłej, spokojnej nocy i dobrych snów życzę. Słońca i radości w weekend i mile spędzonych chwil tak jak sobie wymarzyliście. Całusy , Grzegorz.
Grzegorzu:) ale mnie zadziwiasz.Sprząta, piecze, dekoruje mieszkanie, kocha psy, wyrabia cuda z gliny. Misa przepiękna, cukiernica bardzo oryginalna, a osłonka na doniczkę bardzo wytworna. Piękna zdjęcia. Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam Cię i życzę dużo, dużo zdrowia, no i udanego długiego weekendu:) Zapraszam do mnie, do mojego nowego bloga:)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki, aby terapia przyniosła efekty.
OdpowiedzUsuńCukiernica bajecznie piękna! wyjątkowa! cudna!
Fiołek w takiej osłonce jeszcze bardziej zyskuje na urodzie. Czy ten aniołek za fiołkiem to Twoje dzieło? Jest przepiękny!
Ciacho ... czuję zapach czekolady, a do tego kawka, mocna i aromatyczna :))
Ostatnio też podziwiam urzekające zachody słońca, wyjątkowo piękne kolory, które zmieniają się z upływem czasu.
Udanego odpoczynku!
Te misy mnie zachwyciły, piękne kształty i ten kolor :)Majcia wygląda jak aniołek.
OdpowiedzUsuńkochany:))))ta osłonka na fiołka jest cudowna:))...z misą tworzą śliczny duet:)0-powodzenia....a sunia śpiącą-sama słodycz
OdpowiedzUsuńZadziwia mnie twoja siła, ja tak łątwo nie raz daje sie przytłoczyć masą problemów. Aż uśmiechnęłam się wyobrażając sobie ciebie, tworzącego w szpitalu Panie Niesubordynowany:)) Misy są piękne, a cukiernica.. jest genialna! Kiedy zobaczyłam ciasto pomyślalam, że to rzeczywiście jakaś poducha :) Smakowicie.. :)
OdpowiedzUsuńDama faktycznie zyskała na urodzie po dodaniu koloru :)
OdpowiedzUsuńMisa jest PIĘKNA zresztą już dawno kocham Twoje róże hihi a ta misa-osłonka piękna w sam raz dla fiołka.
pozdrawiam i trzymam kciuki za efekty leczenia i oczywiście buziak dla Majci :)
Dużo wątków. Majcia cudowna. Codziennie patrzę na moją suczkę w trakcie snu. Uwielbiam dziwne minki u Kasty. Twoja miała błogo spokojną Misy przecudne. Jako osłonka prezentu się nieziemsko, i życzę powrotu do zdrowia i miłego weekendu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz, co...nie wiem co napisać. Byłam przekonana, że nie ma takich Facetów na świecie. Wszystkie komplementy odnośnie Twoich poczynań wydają mi się zbyt banalne.
OdpowiedzUsuńNo tak najlepszą terapią nw czasie choroby jest ulubione zajęcie, pieknie wyszły ci te misy, szkliwo ma niesamowity kolor... a i zdjęcia robisz we wspaniałej kompozycji....
OdpowiedzUsuńmnie tez sie podoba ten aniołek obok fiołka....no a ciasto? pychota pewnie....
Grzegorz życze zdrowia i skuteczności terapii a na niedziele słonka i samych szczęśliwych chwil....
Jak to jest!?Pan Bóg daje człowiekowi ogromny talent a dla równowagi daje cierpienie.Często się nad tym zastanawiam......Jestem zauroczona cukiernicą,misami i wszystkim co tworzysz:)))))Zapraszam na moje Candy :)Pozdrawiam i życzę zdrówka!
OdpowiedzUsuńWpadłam w zachwyt nad cukiernicą i nad misami i w ogóle nad całym postem.Tak pięknie to wszystko opisałeś :)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku życzę :)
Świetna ta misa z różyczkami. Do róż, jak wiesz, mam słabość i zawsze mi się podobają różane rzeczy :). Życzę zdrowia i słonecznego długiego weekendu.
OdpowiedzUsuńśliczne misy:)
OdpowiedzUsuńChyba nie domyśliłabym się, że to cukiernica:) Śliczna jest! A misa to po prostu cudo!!! ciasto wygląda mega apetycznie :) Dużo zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńCukiernica jest cudowna! Misy też piękne! Masz talent bez dwóch zdań :)
OdpowiedzUsuńZachwycają mnie twoje prace, o czym już nie raz pisałam, tym razem również a szczególnie cukiernica dama, jest piękna, niebanalna, poprostu niezwykła, ale też bardzo wzrusza mnie twoja wrażliwość i potrzeba piękna.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę!!!! Pracowity z Ciebie gość!!!
OdpowiedzUsuńMiski cudowne, a cukiernica - dama po prostu dech zapiera! Podziwiam ogromny talent i wspaniałe pomysły i życzę jak najmniej bólu,za to dużo zdrowia. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńOch i ach brak mi słów zapewne się powtórzę: Zdolny jesteś nieziemsko!!!
OdpowiedzUsuńMisa jest bajeczna, osłonka na fiołka również, ale ciasto mnie normalnie położyło. Miałam dzisiaj już nic nie jeść i co muszę się zgodzić z koleżankami, że jesteś naprawdę wyjątkowy.
Życzę Ci dużo dużo zdrowia, dużo słońca i przesyłam całusy dla kochanej psiuni.
Fiołki w misie są jak najcudowniejsze kwiat, wyglądają pięknie , misa oddaje im swoje piękno, a właściwie dzielą się nim nawzajem.
OdpowiedzUsuńCukiernica tak piękna,ze obchodzić się nią trzeba jak z jajkiem;-)
Grzesiu spokojnej nocy, dzielny jesteś!
Grzesiu drogi-bardzo pracowite i zdolne masz łapki.Misy są CUDOWNE!!!Ucałowania dla Majeczki,a za Ciebie Grzesiu mocno trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wytwory twoich rąk, wszystkie bez wyjątku... a nad misą nie płacz, idealnie wygląda z fiołkami. Trzymam kciuki, pozdrówka
OdpowiedzUsuńWitaj, Grzesiu.
OdpowiedzUsuńZaglądam, zaglądam! tylko ostatnio mało komentarzy wszędzie zostawiam bo internet "na wiosce" ciągle zrywa! napawał oczy Twoja ceramiką i nie wiem o czym najpierw pisać. Biżuteria, wzdycham do niej od dłuższego czasu, zwłaszcza do wisiorów. A dziś zobaczyłam te wspaniałe misy, przepiękny kolor szkliwa. A cukiernica piękna i do tego ta głęboka czerwień. masz bardzo dolne rączki a do tego jestem pewna wyjątkową wrażliwość na piękno i innych ludzi.
Głaski dla psinki, uśmiecha się bo pewnie smakowita kość jej się śni.
pozdrawiam
Ewa
Wszystko jest u Ciebie piękne korale, misy i ciasto!!!!Dodajesz do wszystkiego dużo serca :)))))))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudnie jest u Ciebie :) Dziękuję za duchowe wsparcie. Zapraszam po wyróżnienie :)))
OdpowiedzUsuńmisa cudna i w pięknych kolorkach, a cy przepis na to przepysznie wyglądające ciacho mogłabym dostać- uśmiecham się ładnie :)
OdpowiedzUsuńefekt szkliwienia cukiernicy przerósł moje wyobrażenia, a misa stojąca nieopodal - piękna. Fiołkowi nowa mieszkanko wyszło tylko na dobre (cudny ten kolor!)
OdpowiedzUsuńAranżacje na medal i bardzo fajne zdjęcia :)