Obserwatorzy

sobota, 22 września 2012

Są...

Są łzy
Co jak ogień palą
Są serca
Które nikomu się nie żalą
Są krzywdy
Za , które nie ma sędziego
Więc jeśli ktoś płacze
Nie pytaj, Dlaczego?
Kolejny wieczór w surducie miękkim jak mech zielony, nieco szary , przykurzony. Kłania się nisko i z czarem na ustach lekko, niby nieśmiało , uśmiecha się i otwiera drzwi przed Królową gwiezdnej, ciemnej krainy snów.
I co dalej? Czy ta noc okaże się przychylniejsza?, spokojniejsza?. Czy pogodne elfy zdążyły uważyć  eliksir spokojnego snu?
Dni ostatnie pędzą jak szalone, na oślep, bez chwili postoju tak jakby zapomniały o sekundach, minutach...
Kolory szarzeją, blakną czasem nawet rozmazują się w jedną, bezbarwną plamę.
Ludzie przychodzą, odchodzą czasem ktoś coś powie ale czy to ważne? przecież za chwilę i tak nikt nie będzie pamiętał tego co powiedział.
A jednak!!! Nasze życie składa się z maleńkich kropelek zawieszonych niczym krople rannej rosy na cieniutkiej pajęczej nici delikatnej niczym najszlachetniejszy jedwab i mocnej za razem, nie do pokonanie nawet przez najsilniejszą burzę.
Dziwne i zaskakujące jest to ile potrafimy znieść i pomimo bólu, smutku i rozpaczy okrutnej , umiemy potrzeć łzy i uśmiechnąć się. Najtrudniej jest uśmiechać się do siebie ale i ten etap, uporem i wytrwałością może kiedyś osiągnę?
Kochani. Bardzo Was przepraszam za tak długie milczenie.
Szpitale, smutki, większe i mniejsze bitwy i szarość mnie ogarnęła nieprzebyta!, straszna!!
Walczę z nią już od tak długa, trudno mi okrutnie i sił brakuje ale ciągle nie chce się poddać. Miotam się czasem jak pstrąg, który wie aby popłynąć dalej musi zaryzykować i na chwile opuścić bezpieczna toń górskiego potoku. Ale może w końcu i mnie sie uda?! ;-)
Pięknie Wam dziękuję za wszystkie wiadomości i zapytania o mnie.
Raz jeszcze przepraszam za ciszę, która nie oznaczała ,że nie zaglądam do Was. Bo tak nie jest lecz brakowało mi sił aby cokolwiek napisać i pustka chwilowa w głowie zalęgła się i musiałem ją wyrwać niczym pesz. Przepraszam.
Trochę się u mnie ostatnio działo i złego i dobrego, chwilowe przepięcie  " systemu " miałem ale już prawie się zresetowałem i powolutku system do norm wraca.
A działo się u mnie ostatnio bardzo wiele.Zacznę może najpierw od początku ( ot takie zaskoczenie ) ;-)
Kilka tygodni temu u mojej przyjaciółki Agaty, o której już kiedyś pisałem, odbył się kiermasz rękodzieła artystycznego.
Otworzyła podwoje swojego magicznego domu i dzięki niej i Wandzie mogliśmy zaprezentować swoje wytwory. Było cudnie i nawet pogoda dopisała, a urocza Gospodyni przechadzała się w cudnych karminach i roztaczała uroczy uśmiech to tu , to tam. ;-)

A dzień rozpoczął się od śliwkowca i pysznej kawki. Mam nadzieję,że ciacho smakowało.



Pojechałem więc zapakowany niczym cygański wóz do Skansenu Agaty aby najpiękniej jak potrafię zaprezentować swoje wytwory.
Pod opieka moich kochanych staruszków zacząłem rozkładać stoisko.
A było tego nieco...




Byli również i inni , wspaniali wystawcy.
Madzia, ze swoją cudna biżuteria i bajkowymi przytulankami.

Asia z piękną , miedziana biżuterią.
I wielu innych artystów.



Stoisko Agaty prezentowało się świetnie.
A Wandy , równie okazale.

A ja nie robiem " nic" , prawie nic ;-). Odpoczywalem sobie blogo.


Patrzylem sobie w chmury.
I NAGLE!!! Spostrzeglem, ze 18 sierpnia mija rok jak jestem z Wami w naszym blogowym swiecie.
O matenko kochana jak ten czas mknie! Kurcze nawet teraz kiedy to pisze to moj komputer cos sie zawiesil, bo nie moge uzywac polskich znakow? Piszczy i nie pozwala mi uzywac alt aby pisac poprawnie? Przepraszam.
A zdziwienie bylo tak ogromne, ze musialem zalozyc okulary. ;-)


Dziekuje Wam ogromnie za zaszczyt bycia z Wami.
I tak w przyjemnej atmosferze minely 2 , cudne dni kiermaszu u Agaty i Wandy.
Potem byl szpital, a pozniej, szpital. I dla odmiany nastepnie , szpital.
W miedzy czasie konczylem projekt " Marionetka" ale o tym napisze nieco pozniej, bo to i wielce radosna i ogromnie smutna opowiesc. Dzis pokaze Wam efekt koncowy.















A na koniec nieco sie pochwale ;-).
Niedlugo bedzie mozna obejzec mnie w programie Polski Turniej Wypiekow, w ktorym bralem udzial ale o tym w nastepnym poscie.
Przepraszam Was raz jeszcze za tak dlugie milczenie i mam nadzieje ogromna, ze mi wybaczycie.
Milego dnia i moc goracych buziakow posylam wszystkim, bo za oknem tylko 7 stopni.
Milego i dobrego dnia, Grzegorz.
Jak tylko naprawie mozliwosc pisania polskich liter to poprawie te wszystkie przymusowe bledy ;-).